Oj, chmielu, chmielu, ty bujne ziele,
Bez cie nie będzie żadne wesele.
Oj, chmielu, oj, niebożę,
Niech ci Pan Bóg dopomoże,

chmielu niebożę.

środa, 24 marca 2010

Bieszczady - festyn w Zatwarnicy

Pracownik Bieszczadzkiego Parku Narodowego sprzedając nam bilety, dołączył do nich broszurkę z opisem ścieżki dydaktycznej w Brzegach Górnych. Zajrzałam do środka i trafiłam akurat na szkice ogrodzeń stawianych przez mieszkańców dawnych wsi bieszczadzkich. Szczególnie podobają mi się te plecione z wierzbowych gałązek.


Pan podzielił mój gust i dodał, że on, to mógłby zamieszkać w kurnej chacie bez wygód i żyć tak, jak niegdysiejsi mieszkańcy tych terenów. Ciekawe, że nie tylko ja mam takie „dzikie” pomysły. Rozmowa zeszła na jadło, więc spytałam, czy wybiera się na festyn do Zatwarnicy, na degustację miejscowych specjałów. Bo ja, cały następny dzień zarezerwowałam sobie na ten kiermasz. Podjadłam tam, pośpiewałam, nacieszyłam oko tańczącymi, przyjrzałam się zgrabnej pracy rąk pana wyplatającego wiklinowe kosze.


Obejrzałam też prezentację autorstwa historyka - etnografa Bogdana Augustyna o tym, jak dawniej w Bieszczadach budowano. Ciekawe, czy sadzono kiedyś żywopłoty, bo na szlakach towarzyszą nam nieraz ciągnące się wzdłuż dróg zarośla tarniny, głogu, dzikiej róży, jałowców. Z powodzeniem mogłyby pełnić rolę żywych zasieków, oddzielających od nieproszonych gości. Dodałabym do tego zestawu, co kawałek, jeszcze krzewy bzu czarnego i kaliny, dla złagodzenia kolczastości. Oprócz funkcji grodzących, taki płot byłby też ucztą dla oka i podniebienia, nie tylko gospodarzy domu, ale także ich skrzydlatych i czworonożnych gości.

1 komentarz:

  1. ciekawy blog
    tylko szkoda, że przestano go prowadzić
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń