Oj, chmielu, chmielu, ty bujne ziele,
Bez cie nie będzie żadne wesele.
Oj, chmielu, oj, niebożę,
Niech ci Pan Bóg dopomoże,

chmielu niebożę.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Bieszczady - dziki bez hebd na przełęczy Przysłup Caryński

Zbliżaliśmy się do schroniska "Koliba" w Przysłupiu Caryńskim. Wiatr przyniósł dziwny, odurzający zapach. Nie mogliśmy się zdecydować, czy jest on przyjemny czy raczej nie. Zdania były podzielone, większość określiła go jako drażniący. Rozejrzałam się - przy drodze rosły gęste zarośla utworzone przez roliny o ładnych, pierzastych liściach i białych kwiatach. To właśnie te drobne kwiaty, zebrane w pompony pachniały tak intensywnie. Kwiaty miały charakterystyczne czerwone pylniki. Takie aromatyczne powitanie zafundował nam dziki bez hebd, który rośnie bujnie przy drodze obok schroniska "Koliba".

Roślina jest w całości trująca, chociaż niektóre ptaki zjadają jej czarne owoce. Zimę roślina „przesypia” w postaci podziemnych rozłogów. Nadziemne łodygi, choć są grube i wyglądają solidnie, to nie drewnieją i zamierają na zimę. Latem dziki bez hebd jest licznie odwiedzany przez motyle, zwłaszcza rusałki. Jeden z nich – rusałka admirał wdzięcznie pozował nam do zdjęć.

piątek, 8 kwietnia 2011

Bieszczady - buki uszkodzone przez zwierzęta (popastwiskowe) i przez mróz

W czasie naszych wędrówek po bieszczadzkich szlakach spotykamy stare buki o dramatyczne powyginanych pędach. Niektóre mają wyjątkowo grube, krępe pnie. Bywa, że kilka pni wyrasta z jednego korzenia. Potężne konary tych buków rozrastają się szeroko na boki na niezbyt dużej wysokości (ok. 1,5 m). Ich fantastyczne kształty dają pole do popisu naszej wyobraźni. W ten sposób spotkałam kiedyś pośród lasu tańczącą parę. A może to byli kochankowie w miłosnym uścisku? Co tam komu fantazja podpowie ;)

To są "pastwiskowe" formy buków. Nazwa wskazuje, że te oryginalne twory powstały w związku z pasterską gospodarką, która była prowadzona w Bieszczadach do czasów II Wojny Światowej. Zwierzęta wypasane na tych terenach (dozwolony był wypas leśny), bydło przepędzane przez lasy na targi, uszkadzały młode drzewka, zgryzając słodkie pędy i liście. Po utracie głównego pędu, dzięki dużej witalności buka, drzewo wytwarzało pędy boczne z pączków dotąd uśpionych. Trwający latami proces deformacji dał w rezultacie drzewa o krótkich pniach i szeroko rozpostartych konarach.

Oryginalne kształty bukowych pni mogą też być świadectwem wyjątkowo srogiej zimy, która nawiedziła południowo-wschodnią Polskę na przełomie 1928/1929 roku. Przy swoich dobrych zdolnościach przystosowawczych, buk zwyczajny jest stosunkowo wrażliwy na mrozy. Duże i gwałtowne spadki temperatur mogą wyrządzić olbrzymie szkody w drzewostanach bukowych. Przemarzanie pni, masowe pęknięcia i odpadanie kory, listwy mrozowe, wszystko to powoduje osłabienie drzew. Takie uszkodzone buki są atakowane przez pasożyty, chorobotwórcze grzyby oraz przez owady.

Kondycję drzewa, na jakiś czas, może poprawić wizyta ptasiego doktora – dzięcioła. Drzewa zaatakowane przez szkodniki są chętnie odwiedzane przez te ptaki z racji dostępności pokarmu. W takim uszkodzonym pniu łatwiej też rodzicom wykuć dziuplę, w której zakładają gniazdo. Pomyśleć, jaka wygoda w okresie karmienia młodych, kiedy pożywienie jest na wyciągnięcie … języka ;) Takie olbrzymy, puste wewnątrz długo jeszcze stoją przybierając z czasem fantastyczne kształty.

Ciekawe kształty pni buków powstają także pod wpływem zjawiska zwanego spełzywaniem, które opisałam w osobnym poście Spełzywanie.

piątek, 1 kwietnia 2011

Bieszczady - błoto na szlaku

Ścieżka

Cierpliwie rzeźbię swój ślad
na ścieżce w kolorze sepii
Jak długo spamiętasz mnie?
Do następnej ulewy!